piątek, 16 listopada 2007

Jak można racjonalnie rozwiązać problem stałych odpadów komunalnych?

Produkujemy coraz więcej śmieci. Zanieczyszczamy ziemię tworząc hałdy
lub spalamy niszcząc atmosferę. Wielkim nakładem sił i środków
niszczymy własne środowisko i pozbawiamy się wielu cennych składników.
Sama Warszawa produkuje niewiele mniej niż 1000000 ton śmieci rocznie.



Ekolodzy walcząc, jak najbardziej słusznie, o segregację śmieci i
recykling, doprowadzili w poszczególnych przypadkach, w państwach w
których jest to już wdrożone, do sytuacji gdzie niektóre odpady są
poddawane powtórnemu przerobowi w sytuacji, kiedy sama taka procedura
bardziej zanieczyszcza środowisko, niż ich utylizacja, czy inne
wykorzystanie.



Nie piszę w tym przypadku o opłacalności, bo z tym bywa różnie, a poza
tym istnieją bodźce wymuszające nawet irracjonalne postępowanie w
rozumieniu mikro i makro. Wystarczy, że decydują o tym ludzie
niekompetentni.



Osoby odpowiedzialne za zagospodarowanie śmieci nie zastanawiają się
jak można je wykorzystać, a tylko jak je zutylizować albo wywieźć,
zrzucając problem na najmniej protestujące gminy. A przecież właściwe
wykorzystanie stałych odpadów komunalnych jest nie tylko dużo tańsze,
ale daje interesujące produkty i nie zanieczyszcza środowiska, ponieważ
nie powstają odpady wtórne i nie emituje się do atmosfery tlenków,
pyłów, itd, co ma miejsce w przypadku utylizacji poprzez spalanie.



Przy dzisiejszym stanie wiedzy, optymalnym rozwiązaniem do
zagospodarowania ostatecznej mieszanki stałych odpadów komunalnych,
jest rozdrobnienie ich i poddanie procesowi pirolizy
niskotemperaturowej, dzięki czemu nie tracimy węglowodorów.



Takie przetwarzanie śmieci jest czyste ekologicznie, gdyż wszystkie
powstałe produkty są zagospodarowywane, a cały proces jest z ogromnym
zapasem samowystarczalny energetycznie.



Ostatecznie, po kilku operacjach chemicznych i mechanicznych
otrzymujemy na wyjściu paliwo płynne w ilości około 25-30%, wysokiej
klasy granulowane kruszywo, zmniejszające czasochłonność budowy dróg,
oraz wyśmienicie poprawiające ich jakość i żywotność,a także złom
metali czarnych i kolorowych (kilka procent).



Zakład przerabiający 50000 ton odpadów rocznie, potrzebuje tylko około
1000m2 powierzchni. Ponieważ nie produkuje żadnych odpadów wtórnych,
jedynym przeciwwskazaniem jego lokalizacji może być zapach przywożonych
śmieci oraz ewentualny hałas emitowany przez kruszarki.



Z pierwszym dosyć łatwo można sobie poradzić, ponieważ przywiezione
śmieci natychmiast są poddawane procesowi produkcji, a całość obiektu
może mieć lekkie podciśnienie i urządzenia wentylacyjne z
fotochemicznymi neutralizatorami (i/lub innymi) na wyjściu.



Z drugim problemem jest jeszcze łatwiej. Wystarczy jeżeli zakład będzie miał dobrą izolację akustyczną i śluzy.



Zupełnie nie potrafię zrozumieć, czemu zamiast takich rozwiązań,
stosowane jest kosztowne spalanie śmieci, lub składowanie ich na
wysypiskach, co powoduje zniszczenie nie tylko tego miejsca, ale i
poważne obniżenie wartości terenów okolicznych.



Piotr Waydel



Powered by ScribeFire.

Brak komentarzy: